Na jej szyi ujrzał tylko czerwoną plamę; będzie miała potężny siniak. To
cud, że zdołała krzyknąć, chociaż wampir niemal ją udusił w żelaznym uścisku. Bryan uważnie obejrzał jej ramiona i odkryte części ciała, lecz nie znalazł śladów ukąszenia. RS 228 - Wygląda na to, że jesteś w porządku. Ale jeśli kłamiesz... Potrzymał ją chwilę za ręce, czekając, co podpowie mu instynkt, jak dotąd niezawodny. Nie, raz go zawiódł - w przypadku Jessiki. Ale nic dziwnego, że się pomylił, ponieważ nic nie wskazywało... Wciąż pamiętał, jak czuł mocne bicie jej serca pod swoją dłonią. Pamiętał jej ciało, gorące jak ogień. Zaklął nagle. - Gdzie są twoi przyjaciele? Z kim tu przyjechałaś? - Z dwiema przyjaciółkami, Cindy i Jane, ale one uciekły, bo biegły szybciej, a mi się obcas w coś zaplątał i nie mogłam... - Urwała, wybuchnęła krótkim, spazmatycznym płaczem, padła Bryanowi na pierś i zemdlała. - Cholera. Nie mógł jej tak zostawić, musiał ją zabrać w bezpieczne miejsce. Władca rzeczywiście ich oszukał, odciągnął od miasta, a sam zapewne zdołał dokonać tego, co sobie zamierzył na tę noc. Bryan wziął dziewczynę na ręce i zawrócił w stronę domu. Nawet nie wołał Jessiki, bo wiedział, że już jej nie ma w pobliżu. RS 229 ROZDZIAŁ PIĘTNASTY Jessica wpadła do domu, nie wiedząc, co zastanie, bojąc się, że Władca przybył pod jej nieobecność i wydał rozkazy Mary, która nie zdołałaby mu się oprzeć. Wobec potęgi Władcy Nancy i Jeremy nie liczyli się w ogóle, zaś Stacey i Gareth niewiele. Gareth pilnował drzwi wejściowych, zaś na widok swej chlebodawczyni uniósł brwi, co wcale jej nie zdziwiło, gdyż nigdy wcześniej nie pokazała mu się w stroju z czarnej skóry, koronki i lateksu. Miała jednak znacznie ważniejsze sprawy na głowie niż przebieranie się. - Gdzie pozostali? - spytała bez tchu. - Nic im nie jest? - Nie - odparł, nieco zaskoczony. - My jesteśmy bezpieczni, to panienka poszła na bal. Czy Władca... - Nie pojawił się - przerwała mu. - Nie przybył tutaj? - spytała z niedowierzaniem, gdyż była przekonana, że właśnie w tym celu wywabił ją poza miasto. - Nie, nic złego się nie działo. Całą noc pilnuję drzwi, ale właśnie niedawno sprawdzałem, jak jest na górze. Stacey i Jeremy czuwają, oczywiście Mary też nie śpi. Za to Nancy śpi słodko jak niemowlę. Jessica weszła na schody, słyszała, jak Gareth starannie rygluje za nią drzwi. Zgodnie z jej poleceniem Mary nie ruszała się z najdalszego kąta, gdzie została szczelnie otoczona krzyżami, czosnkiem i naczyniami z wodą święconą. Całkiem wygodnie się urządziła, dostała poduszkę i koc, pod ręką miała butelkę z antidotum. RS 230 Stacey i Jeremy siedzieli naprzeciwko niej, przytomni i czujni. Na widok Jessiki zerwali się z miejsc, na ich twarzach odmalowała się ulga. - Dzięki Bogu, że wróciłaś! Ale wyglądasz okropnie. Co się stało? Czy on...?